Jak zaczęła się Twoja przygoda z ruchem wolnościowym i co sprawiło, że działasz w nim aż do dzisiaj?

Rozpoczęła się na stażu w biurze poselskim Tomasza Jaskóły w Częstochowie. Mój staż zbiegł się z rozpoczęciem zapisów na Polsko-Amerykańską Akademię Liderów. Tomasz Jaskóła został poproszony o pomoc w promocji kursów, a ja skusiłam się na udział w jednym z nich. Kurs Wystąpień Publicznych, w którym zajęłam pierwsze miejsce, wspominam bardzo pozytywnie i to właśnie ta wygrana przyczyniła się do zatrzymania mnie w ruchu wolnościowym na dłużej. W ramach nagrody miałam okazję wziąć udział w Project Arizona, gdzie bliżej poznałam Jacka i Magdę Spendel, z którymi na tyle dobrze mi się współpracowało, że zostałam współpracowniczką Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości. Brałam udział również w wielu wolnościowych konferencjach (Miltonalia, Weekend Kapitalizmu, FEEcon, Liberty International World Sumit) w stażu w Austrian Economics Center, a od niedawna pracuję w Fundacji FOR (Forum Obywatelskiego Rozwoju). Od tamtej pory jestem bardzo przywiązana do tego środowiska

No właśnie… to dlaczego jest w nim tak mało kobiet? Chyba jedno z najczęstszych spostrzeżeń, jakie spotykamy wewnątrz i na zewnątrz ruchu wolnościowego.

To takie trochę błędne koło. Obecnie mała ilość kobiet raczej zniechęca do dołączenia potencjalne zainteresowane ruchem wolnościowym.

Powiem wprost – sama prawdopodobnie nie zaangażowałabym się w ruch wolnościowy aż tak bardzo, ale gwarancja, że na każdym z tych wydarzeń spotkam Magdę Spendel jakoś mnie ośmieliła. Nie czułam się jak kosmita!

Tak duża maskulinizacja może być dość mocno onieśmielająca na początku, ale z czasem aż tak się tego nie odczuwa. Odnoszę też wrażenie, że niemal wszystkie dziewczyny w ruchu wolnościowym się znają, albo przynajmniej kojarzą. Veto na tegoroczny Dzień Kobiet opublikowało artykuł, w którym wymienione zostały właśnie “polskie wojowniczki o wolność” i bardzo ucieszyłam się, że znam prawie każdą z wymienionych tam działaczek. Może nie jest nas dużo, ale działamy prężnie.

No to załóżmy, że mamy dwóch wolnościowców: mężczyznę i kobietę. Wyznają te same wartości, przyświeca im ta sama idea gospodarcza, polityczna, osobista. Jednak czy dążąc do tych samych rezultatów, on i ona będą iść tą samą ścieżką?

To zależy. Szczególnie w środowisku wolnościowym kobiety przyciągają więcej uwagi, bo zwyczajnie ich tam brakuje. Jednak zainteresowanie to może wynikać jedynie z atrakcyjności fizycznej danej osoby, a nie jej faktycznych umiejętności lub działań. Wydaje mi się, że większość społeczeństwa często też uznaje mężczyzn za bardziej merytorycznych i kompetentnych.

Na dłuższą metę zarówno kobieta jak i mężczyzna mogą działać tak samo efektywnie, na swój unikalny sposób. Wypowiadająca się kobieta na samym początku swojej drogi uzyska więcej zainteresowania, podczas gdy mężczyzna będzie musiał powoli ugruntować swoją pozycję.

Miałaś też okazję koordynować tegoroczną edycję Polsko-Amerykańskiej Akademii Liderów? Jakie wrażenia?

Bardzo pozytywne! Obawiałam się, że po nieco ponad rocznej przerwie, ciężko będzie wrócić do gry, ale na całe szczęście moje obawy nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. Najczęściej osoby zainteresowane w udziale w kursach PAALu to osoby z szeroko pojętego środowiska wolnościowego, w którym już od jakiegoś czasu się obracam, więc mniej więcej wiedziałam, gdzie szukać potencjalnych zainteresowanych. Pozytywnie zaskoczyło mnie zainteresowanie samym Kursem Podstawowym Online (przez sytuację epidemiologiczną byliśmy zmuszeni do ograniczenia oferty kursów). Kursy internetowe chyba przeżywają swój renesans dzięki pandemii. Byłam również pod wrażeniem wyników, jakie uczestnicy osiągnęli na egzaminie końcowym – tak zaciętej rywalizacji nie widziałam jeszcze nigdy! Mimo tego, że pierwszy raz koordynowałam tak duże przedsięwzięcie, to obyło się bez większych nieporozumień i fuckupów.

Czym jest Polsko Amerykańska Akademia Liderów?

Nauczyłaś się czegoś nowego dzięki temu projektowi?

Tego, że powinnam częściej zaglądać w folder “inne” (śmiech). A tak na poważnie, to odkryłam swoje dość dobre zdolności organizacyjne. Mimo tego, że nie miałam wcześniej okazji do zarządzania chociażby podobnym przedsięwzięciem, to bardzo dobrze poczułam się w roli koordynatorki. Stworzyłam mnóstwo przydatnych dla siebie arkuszy, dzięki którym miałam nie tylko dobrze zorganizowane dane uczestników, lecz także chociażby plan promocji Akademii.

Jeśli miałabym do wyboru parę inicjatyw i wydarzeń, w których mogłabym wziąć udział, to dlaczego akurat PAAL? 

Nie skłamię, jeżeli powiem, że większość uczestników zainteresowała się udziałem w Kursie ze względu na nagrody. Jako była uczestniczka i zwyciężczyni jednej z poprzednich edycji z czystym sumieniem przyznaję, że również i mnie skusiła wizja wyjazdu do USA widniejąca w zakładce “nagrody”. Akademię wyróżnia też to, że każdy z uczestników ma zapewnioną, nazwijmy to “opiekę”. Po drugiej stronie nie czeka robot, a ja faktycznie odpowiadam na wszelkie pytania, jakie mogą nasunąć się uczestnikom i jestem gotowa odpisać na każdym medium społecznościowym, jakie posiadam.

Tak na koniec: czy masz może wskazówki dla kobiet, które chcą poszerzać swoją wolność osobistą oraz zmysł przedsiębiorczy? Parę prostych nawyków, które mogłyby wcielić w swoje życie już dziś?

Dać się poznać i dać się lubić! Dzięki temu, że poznajemy różne osoby, może okazać się, że ktoś akurat potrzebuje np. copywriterki, a Ty uwielbiasz pisać i akurat masz trochę wolnego czasu do zagospodarowania. 

Siła networkingu jest ogromna i nawet bez intencji załatwienia czegoś może okazać się, że znajdziemy rozwiązanie.

Poza daniem się poznać, warto poznać też swoich odbiorców. Nigdy nie wiesz, kiedy przyda Ci się znajomość kogoś, kto strzyże owce czy prowadzi restaurację na drugim końcu Europy. Informacja rządzi światem.

Rozmowę przeprowadziła: Justyna Piątek