Kris Kaleta  to nie tylko Project & Strategy Manager, ale przede wszystkim podróżnik i publicysta, badacz mediów i wirtualnych społeczności. Interesuje się w szczególności zagadnieniami styku technologii, społeczności i teorii libertariańskiej. Doświadczony strateg, konsultant i freelancer. Autor książki „Podróżności”.

Chodzą słuchy, że obecnie robisz doktorat z… polskiego libertarianizmu w sieci.


Owszem! Podjąłem się próby zbadania tego jak nowe technologie – takie jak Internet w formie fizycznej, ale też jego współczesne elementy (np. media społecznościowe) – wpłynęły na rozwój społeczności polskich libertarian. To fascynujący temat, który pozwoli na dogłębniejsze zrozumienie tego, jak technologie – a w szczególności sam Internet – wpłynęły na takie społeczności. Rzecz jasna libertarianie są tylko wybranym kontekstem, bo tego typu rozważania można osadzić w innych grupach i będą równie interesujące. Wyobraźmy sobie alternatywnie, że badam nie tyle libertarian, a na przykład tylko i wyłącznie grupy skupione wokół słynnej Jebawki – praca mogłaby być równie interesująca, chociażby ze względu na historię zmiany charakteru politycznego grupy: przecież dzisiaj z anarcho-kapitalistycznych założeń odbiła ona do pluralistycznego, choć lewicującego środowiska. 

Co skłoniło Cię do podjęcia takiego tematu?


To, że polscy libertarianie nie dostrzegają tego, jak interesującą jesteśmy społecznością. Z kilku list dyskusyjnych i forum LibNetu wykształciła się grupa prężnych przedsiębiorstw idei, sporo (około-)wolnościowych biznesów, w szeroko rozumianych kręgach obracali się obecni parlamentarzyści i liderzy różnych ugrupowań politycznych. Nie wspominając o akcjach przeciwko ACTA, o demistyfikacji społecznych przekonań chociażby w kontekście marihuany, o zmianach legislacyjnych, które również rozpoczęły się wśród nas. Ba, dla wnikliwego badacza interesujące może być też to, jak kultura wczesnego libertarianizmu social-mediowego mogła wpłynąć na język polskiego Internetu – w końcu niektóre z dzisiejszych wyrażeń slangowych (chociażby słynny RiGCZ) popularyzowały się właśnie wsród libertarian. Przy okazji skupię się jednak na wstępnym rysie historycznym naszego środowiska – a będzie to, przynajmniej według mojej wiedzy, pierwsze tego typu opracowanie w polskiej nauce czy też nawet publicystyce.  

Masz jakąś konkretną metodologię tych badań? 


Posługuję się metodą ENI, Episodic Narrative Interview, czyli wywiadu narratywnego epizodycznego – metody niezbyt znanej w świecie polskiej nauki, bo i bardzo świeżej. Metoda ta zakłada oparcie się na narracji bohatera wydarzeń w kontekście badanego fenomenu. Zaproponowała ją przed kilkoma laty kanadyjska badaczka Robin Mueller, kiedy starała się połączyć wywiad narratywny (skupiający się na wolnych i niekontrolowanych narracjach uczestników wydarzeń) z zainteresowaniem konkretnym fenomenem badawczym. W klasycznych badaniach narratywnych badacz ma dość małe możliwości kierunkowania rozmowy na wąskie zagadnienie, a zależało mi na tym, żeby poznać historie moich rozmówców w konkretnym, bardzo uściślonym kontekście nowych technologii.

Fot. Marta, www.bibliofilembyc.pl

Z całym zespołem FWiP będziemy więc trzymać kciuki za dalszy przebieg prac!
Oprócz Twojego aktualnego projektu naukowego, pod koniec tamtego roku wydałeś też przecież książkę „Podróżności”. Czy masz tło wydarzeń, które towarzyszyło temu procesowi?


 „Podróżności” to opowieść, która toczyła się wokół mnie – zresztą, nadal się toczy, w książce jest tylko jej wycinek. Kilka lat temu zrezygnowałem z kariery korporacyjnej na rzecz życia freelancera i konsultanta. Pomimo tego, że dość dobrze czułem się w świecie mediów i marketingu, nie czułem się dobrze pracując dla innych. Od dzieciaka chciałem chwycić plecak i pojechać przed siebie, żeby oglądać świat oczami powsinogi. Jednocześnie jako libertarianin z przekonania, wiedziałem, że muszę znaleźć sposób na to, żeby móc podróżować i zarabiać. Stąd wzięły się dwa lata podróży z plecakiem, pracy freelancerskiej z Kostaryki czy Nikaragui, a jednocześnie dorabianie w różnych rolach i miejscach świata. Uczyłem w szkole publicznej w Hondurasie, przeprowadzałem ludzi w Chicago i byłem tam też barmanem, czyściłem też muszle w Oregonie. Piwo serwowałem też w Kolumbii czy we wspomnianej Kostaryce. Ale robiłem też bardziej ambitne rzeczy – doradzałem biznesom w Ameryce Centralnej, wspomagałem rozwój działów interaktywnych, zajmowałem się konsultingiem inwestycyjnym dla dużej sieci hosteli. Robiłem cokolwiek, co dawało mi jakąś radość chwili, a jednocześnie płaciło za kolejne tygodnie na końcu świata. Po kilku latach postanowiłem wrócić do Europy i skończyć doktorat, ale w niedługim czasie znowu ruszę w drogę, bo planuję wieść dość nietypowe dla libertarian życie nomada. Uważam, że myśl wolnościowa dobrze wpisuje się w filozofię takiego życia. 

Faktycznie, coś w tym jest! Poza tym brzmi całkiem nieźle – współczesny, libertariański nomad.


Racja (śmiech). „Podróżności” są wyrazem tego podejścia do życia, a jednocześnie relacją z obserwacji ludzi i świata. Fascynuje mnie szkoła polskiego reportażu sprzed lat, ale uważam również, że zbyt dużo pozycji reporterskich wzięło na sztandary ideały lewicowe. To sprawia, że czytelnicy coraz częściej czytając o świecie, mają przed oczami historie o brzydkim kapitalizmie, zdegenerowanych przedsiębiorcach i krwiożerczych ludziach niszczących kultury lokalne. W swojej książce starałem się opisać świat obu Ameryk z perspektywy wolnościowca – myślę, że wątki te przewijają się gdzieś w tle, natomiast nie rzucają się na czytelnika zbyt nachalnie. Uważam, że jako autorowi nie przystoi mi narzucanie wszystkiego czytelnikowi. Ja tu tylko sprzedaję te historie tak jak umiem. 

Krisa będziecie mogli zobaczyć i wysłuchać na żywo podczas tegorocznych Miltonaliów. W drugi dzień Zjazdu, z wystąpieniem pt. „Dlaczego warto być nieposłusznym, czyli o praktyce libertariańskiej w Internecie”. Serdecznie zapraszamy!

Rozmowę przeprowadziła: Justyna Piątek