W ostatnich tygodniach duża część naszego Fundacyjnego zespołu – Jacek. Marcin, Sebastian i Filip – miała okazję brać udział w dwóch wydarzeniach wolnościowych: konferencji NICON (New Intellectuals Conference) oraz LibertyCon Europe 2022. Szczęściem obie konferencje odbywały się całkiem niedaleko, bo u naszych południowych sąsiadów, w Czechach, a dokładniej w Pradze. Przywiązujemy wagę do wydarzeń wolnościowych takiego formatu z paru powodów:

1) Wierzymy, że warto się na nich pokazywać i mówić o naszych projektach w międzynarodowym środowisku. Dzięki mniej formalnej, przyjaznej atmosferze, docieramy do nowych odbiorców o wiele skuteczniej niż, dajmy na to, drogą mailową lub przez „znajomych znajomych”. Przy okazji mamy też okazję poznać na żywo tych, którymi inspirujemy się na co dzień głównie z książek, publikacji internetowych lub osiągnięć znanych na całym świecie.

„W jakich innych okolicznościach mógłbym poznać samego Davida Friedmana, jak nie na before party w jednym z praskich pubów?” wspomina Filip. „Dokładnie, brzmi jak dziwny sen, lub początek dowcipu” – dodaje Sebastian – „Właśnie taka sytuacja spotkała nas w Pradze.” „W czasie konferencji swój czas dzieliliśmy pomiędzy obsługą naszego stoiska na Liberty Fair, a wykładami. Miałem okazję wysłuchać tylko niektórych, lecz spośród nich największe wrażenie zrobili na mnie: Tom Palmer, Dominic Frisby, David Friedman i Matt & Terry Kibbe.” Filip wspomina, że w ciągu zaledwie kilku godzin miał okazję porozmawiać z ponad dwustoma osobami z ponad dwudziestu krajów świata.

Stoisko Fundacyjne podczas LibertyCon Europe 2022

Obowiązkowe selfie z Davidem Friedmanem 

Oraz z czeskim piesełem

2) Mamy możliwość posłuchać co w trawie piszczy. Jakie tematy aktualnie interesują libertarian? O czym chcą słuchać ludzie bardziej lub mniej związani z myślą wolnościową? Nasz prezes, Jacek Spendel, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami z NICON-u wspomina, że większość wystąpień koncentrowała się wokół zmagań jednostki o lepsze życie. „Wiem, brzmi to bardzo ogólnikowo, ale ta pięciodniowa konferencja dawała możliwość „obejrzenia” kondycji człowieka z różnych stron: siły woli i pokonywania przeciwieństw w imię własnego szczęścia, bycia lepszym komunikatorem, relacji międzyludzkich jako paliwa do rozwoju własnego, czy nawet rozwoju artystycznego. Bardzo podobało mi się to podejście, zupełnie inne od standardowego zestawu tematów na konferencjach wolnościowych.”

Podziękowania za organizację należą się przede wszystkim Isidorze Kolar i jej zespołowi Ayn Rand Center Europe. Warto także odnotować, że cała konferencja była możliwa dzięki olbrzymiemiu wsparciu Prometheus Foundation, z którą owocnie współpracujemy także (jako członkowie międzynarodowej sieci Prometheusa) jako Fundacja Wolności i Przedsiębiorczości oraz Liberty International.
Na zdjęciu poza Jackiem: po środku – Annie Vinther-Sanz (Director of Operations, Prometheus Foundation) – po prawej Angelica Werth (Research Associate, Objective Standard Institute). 

Odczucia naszego wice-prezesa, Marcina Chmielowskiego, na temat LibertyCon’u są podobne. „Bardzo mnie cieszy coraz większa wrażliwość środowiska libertariańskiego na problematykę sztuki. Było to widać w doborze paneli i całej konstrukcji konferencji. Oczywiście, zwolennicy rozmów o ekonomii, polityce czy Bitcoinie również znajdowali coś dla siebie, ale poszerzanie spektrum tematów jest zwyczajnie dobre – bo w ten sposób libertarianie poszerzają też swój wpływ na debatę i zdolność do pozyskiwania dla ruchu nowych serc i umysłów.

Z Lawrence Reedem. Prawdopodobnie jedyne zdjęcie, na którym Marcin się uśmiecha.
Larry ubrany jest w tradycyjny, amerykański stój ludowy 🙂

3) Co więcej, sami możemy  podpatrywać niuanse organizacyjne i wcielać je w życie podczas naszych wydarzeń. A wśród nich w planach  m.in. coroczny zjazd wolnościowy im. Miltona Friedmana, znany jako Miltonalia, a także bycie gospodarzem międzynarodowej konferencji Liberty International w Tbilisi, w Gruzji. Wice=prezes, Marcin Chmielowski dodaje, że wspólna obecność w jednym miejscu nie tylko „buduje poczucie robienia czegoś razem i podnosi na duchu. Można ją też wykorzystywać do własnej pracy, każdy znajomy może otworzyć nam drzwi, do których nie potrafimy sami znaleźć klamki. My dla kogoś też kimś takim jesteśmy, dlatego warto rozmawiać i wymieniać się wizytówkami.”

Czerpanie z eventów jest dla nas wszystkich na wyciągnięcie ręki. Skończyły się czasy konferencji przez Zoom’a i całe szczęście! Oprócz osobistego kontaktu z drugim człowiekiem, powraca nadzieja, że po latach przymusowych lockdownów odbudujemy nie tylko wstrzymane projekty, lecz także dynamikę pracy z innymi na żywo. Wracamy do pracy w terenie – pracy, która napędza, motywuje i pomaga wprowadzać realne zmiany.