Wiceprezes FWiP wziął udział w dyskusji organizowanej przez PL4HK – Supporting Hong Kong from Poland przy okazji projekcji filmu Black Bauhinia w warszawskiej Kinotece PKiN. Dokumentu opowiada o walce Hong Kongu z chińskim totalitarnym reżimem. Jednym z jego bohaterów był Ray Wong, który wziął również udział w spotkaniu prowadzonym przez Adama Danisza.

Marcin Chmielowski i Ray Wong, który uzyskał azyl polityczny w Niemczech, podkreślili, jak bardzo istotnym tematem dla wolnościowców na całym świecie jest status Hong Kongu. Dyskutanci rozmawiali też o podobieństwie hongkońskiego lokalizmu do libertarianizmu.

Jestem libertarianinem ale też patriotą. I pewne dlatego doskonale rozumiem Raya Wonga, dysydenta z Hong-Kongu, którego poznałem wczoraj przy okazji projekcji filmu dokumentalnego „Black Bauhinia”.

Ray czynnie angażował się w obronę swojej ojczyzny przed rządem z Pekinu i jest jedną z osób stojących za powstaniem hongkońskiej wersji lokalizmu – poglądu, wedle wartości mieszkańców Hong-Kongu takie jak ich unikalna przedsiębiorcza kultura, poszanowanie praw, wolności i demokracji są warte zachowania. Niestety, przynajmniej na razie Ray swoją działalność musi prowadzić z Niemiec – dostał tam azyl polityczny. Wielu jego przyjaciół odsiaduje wyroki w chińskich więzieniach. Właśnie za stanięcie na drodze komunistom z Pekinu, których wizja przyszłości dla Hong-Kongu może i obejmuje rozwój ekonomiczny, ale na pewno nie poszanowanie praw, wolności i godności jednostek.

O takich jak Ray trzeba się upominać i przypominać o tym, że historia toczy się cały czas, że są ludzie, którzy próbują ją zmienić nawet wtedy, kiedy walka o lepsze jutro jest nierówna. Co jakiś czas pojawiają się bowiem okna możliwości, nie będą one jednak możliwe do użycia wtedy, kiedy o danej sprawie mało kto będzie wiedział, nie będzie ona nagłośniona. Adamowi Daniszowi i jego Kolegom z PL4HK – Supporting Hong Kong from Poland bardzo dziękuję za to, że chcą być ambasadorami tak trudnej sprawy w Polsce, jak egzotyczny przecież dla nas przypadek z drugiego końca świata.

Nie wiem, jak będzie za rok, dekadę czy sto lat, nie mam szklanej kuli. Ale w 1989 roku też mało kto mógł być w Polsce optymistą. Tymczasem, zmiana na lepsze była już za rogiem i kto wie, może tak samo być w przypadku Hong-Kongu” – mówi wiceprezes Fundacji Wolności i Przedsiębiorczości.

Wydarzenie było częścią serii pokazów filmowych International Human Rights Month. Więcej informacji można znaleźć na stronie PL4HK.