Autor tekstu: Rainer Zitelmann

W dniach 11-15 sierpnia 2023 uczestniczyłem w Międzynarodowej Konferencji Liberty International w Tbilisi. Libertarianie z 19 krajów dyskutowali o tym, jak poszerzyć wolność osobistą w swoim życiu.

Wydarzenie zgromadziło ok. 100 uczestników wraz z prelegentami z całego świata: Gruzji, Rosji, Polski, Serbii, Rumunii, Tadżykistanu, Chile, Wenezueli, Kolumbii, Indii, Japonii, Nepalu, Korei Południowej, USA, Wielkiej Brytanii, Danii, Islandii i Niemiec.

Argumenty przemawiające za otwartymi granicami

Czy „libertarianie” są po prawej czy po lewej stronie politycznego spektrum? Słysząc, jak mówią o socjalizmie i kapitalizmie, niektórzy mogliby umieścić ich po prawej stronie. Z drugiej jednak strony, wielu libertarian popiera otwarte granice i nieograniczoną imigrację. Jednym z nich jest Amerykanin Ken Schoolland, profesor ekonomii mieszkający na Hawajach, którego książka „The Adventures of Jonathan Gullible: A Free Market Odyssey” została opublikowana już w 61 językach. Na konferencji wystąpił z tematem „Embracing the Freedom of Refugees”. 

Pytał: “Dlaczego mamy teraz taką gotowość do przyjęcia uchodźców z Ukrainy, a reakcje na wielu Europejczyków, którzy przybyli na kontynent w 2015 roku były zupełnie odwrotne?”

Różne reakcje wynikają w dużej mierze z tego, że uchodźcami z Ukrainy częściej są kobiety, a kultura, religia i pochodzenie etniczne Ukraińców jest Europejczykom bliższe niż tych pochodzących z państw arabskich czy z Afryki. Jednak, jak przekonuje Schoolland, są to wyjaśnienia, a nie uzasadnienia sceptycyzmu ludzi wobec migracji. Pogląd, że wielu uchodźców przyciąga do Europy dobrodziejstwo państwa opiekuńczego nie jest argumentem przeciwko uchodźcom, ponieważ nie można ich winić za państwo opiekuńcze, które Schoolland – jak i wszyscy libertarianie – również odrzuca. 

Ken twierdził, że każdy przedsiębiorca powinien mieć swobodę zatrudniania takich pracowników, jakich chce i jakich uważa za najlepszych – niezależnie od ich narodowości. Odrzuca on m.in. dawanie pierwszeństwa obywatelom USA przed imigrantami z Ameryki Łacińskiej. “Nikt nie powinien mieć większych szans na zdobycie pracy tylko dlatego, że urodził się w danym kraju.” Ja sam tylko częściowo zgadzam się z jego opiniami. Państwo opiekuńcze, którego nie pochwala, jest rzeczywistością i ze zrozumiałych względów przyciąga dużą liczbę imigrantów z innych krajów. Połączenie państwa opiekuńczego i otwartych granic jest moim zdaniem ekonomicznie niemożliwe. I każdy, kto jest za wolnością, powinien również zaakceptować to, gdy większość ludzi w danym kraju pragnie ustalić limity przyjmowania imigrantów, z jakichkolwiek powodów.

Dramat rewolucji kulturalnej

Żona Kena, Li Schoolland, również jest jedną z najbardziej znanych mówczyń na scenie libertariańskiej. Wygłosiła wstrząsający wykład o swoim życiu w Chinach w latach 1958-1984. Były to najgorsze dekady życia w Chinach, ponieważ w 1958 r. rozpoczął się „Wielki Skok Naprzód” Mao Zedonga – największy eksperyment socjalistyczny w historii ludzkości, w którym zginęło około 45 milionów Chińczyków. W 1966 roku, kiedy Li miała osiem lat, rozpoczęła się kolejna kampania Mao „Wielka Proletariacka Rewolucja Kulturalna”, która pogrążyła kraj w chaosie na następne dziesięć lat. Jej ojciec, chirurg został wtrącony do więzienia za niepoprawny politycznie żart, a matka profesor została publicznie upokorzona. Kobiety takie jak ona otrzymały „fryzurę w stylu yin-yong”, dzięki czemu można je było natychmiast zidentyfikować jako należące do „czarnych”, złych zwolenników kapitalizmu – w przeciwieństwie do „czerwonych”, którzy popierali Mao. Na jej oczach matka została pobita przez fanatycznych zwolenników Mao. Następnie, gdy miała 9 lat, patrzyła jak czerwoni strażnicy wchodzą do jej domu i zabierają cały dobytek jej i jej rodziny. To była dla niej przełomowa chwila. Wtedy ukształtowała się w niej myśl: “Możecie zabrać wszystko, co posiadam, ale nie możecie zabrać moich myśli i uczuć.”

Czerwona Gwardia poprosiła 9-letnią Li i jej 8-letniego brata, aby donieśli o tym, co ich matka powiedziała przeciwko komunistom. Oboje dzieci odmówiło. Ich milczenie zostało potraktowane jako dowód przeciwko matce. Ich odmowa potępienia matki była dowodem na to, że ta zachęcała ich, aby nie byli posłuszni władzy. Inne dzieci miały jeszcze bardziej traumatyczne przeżycia: jedno z nich, na przykład, musiało patrzeć jak dynamitem obwiązano jego ojca i wysadzono go w powietrze w miejscu publicznym.

BIG TECH – zagrożenie dla wolności?

Jednym z paneli dyskusyjnych był panel pt. „Czy Big Tech jest zagrożeniem dla wolności?”. W tej sesji zderzyły się dwie różne opinie. Po jednej stronie znaleźli się libertarianie, którzy opowiadają się za polityką antymonopolową wobec monopoli i karteli, aby ograniczyć potęgę takich firm jak Google, Facebook, Amazon czy Apple. Po drugiej stronie byli ekonomiści, którzy zwracali uwagę na to, że dzisiejsze pozornie wszechmocne „monopole” w żaden sposób nie będą tak wszechmocne w dłuższej perspektywie i kiedyś stracą swoją władzę, tak jak w przeszłości stało się z Xerox, IBM, Kodak, Nokia i wiele innych. Sam napisałem cały rozdział na ten temat w mojej nadchodzącej książce In Defense of Capitalism, dochodząc do wniosku, że po pierwsze, monopole nie mają wyłącznie negatywnych stron, ale – jak wykazał austriacki ekonomista Joseph Schumpeter – często pełnią funkcję ekonomicznie użyteczną. Po drugie, są eliminowane w średnim okresie przez innowacje i nowe firmy. Największym wrogiem monopoli jest sam kapitalizm, a nie państwowe ustawodawstwo antymonopolowe.

Socjaliści lepiej rozumieją marketing

Libertarianie są niewielką grupą, a ich wpływ na politykę, opinię publiczną i media – mimo wielu istniejących na świecie think tanków – jest ograniczony. Szwed Per Bylund ujął to trafnie w swoim wykładzie: “Choć my, libertarianie, rozumiemy rynek lepiej niż socjaliści, to socjaliści znacznie lepiej i skuteczniej radzą sobie na rynku opinii publicznej. Libertariańskie przesłanie o wolności jest często zbyt abstrakcyjne i nie trafia do ludzi. Np. libertarianie wiele mówią o przedsiębiorczości, ale zawodzą, gdy chodzi o ich własne pomysły. „Kto jest klientem? Jaki jest produkt?” – to pytania, na które każdy przedsiębiorca musi odpowiedzieć, aby odnieść sukces. Jednak libertarianie zadają te pytania zdecydowanie zbyt rzadko. Jaka jest korzyść dla ogółu społeczeństwa, w jaki sposób, w realnych kategoriach, więcej „wolności” może poprawić ich życie? Myślcie o ruchu libertariańskim jak o przedsiębiorstwie, które dostarcza wartościowy produkt, a nie jak o organizacji non-profit czy organizacji charytatywnej” – zalecał.

Wolne miasta – libertariańskie wyspy 

Jan Bertram, prelegent z Free Cities Foundation, przedstawił koncepcję Wolnych Miast i zaprezentował szereg przykładów. W idealnym przypadku Wolne Miasta to miasta posiadające własną policję i więzienia, własne prawa i systemy podatkowe. Nieco jak libertariański wyspy wewnątrz krajów zarządzanych przez zupełnie inną konstytucję państwową. Stosunki między miastami i ich obywatelami powinny być regulowane wyłącznie na podstawie traktatów. W przypadku konfliktów byłyby one rozstrzygane przez stronę trzecią – jako wzór podawał międzynarodowe sądy arbitrażowe. Bertram przyznał, że coś takiego trudno byłoby sobie dziś wyobrazić w krajach takich jak Stany Zjednoczone czy Europa. Istnieją jednak modelowe projekty, które mimo że nie odpowiadają całkowicie ideałowi wolnych miast, to są do niego pod pewnymi względami podobne. Są nimi na przykład Dubai International Finance Center. W Hondurasie istnieją dwa projekty modelowe, ale istnieje niebezpieczeństwo, że zostaną one zniesione, ponieważ do władzy w tym kraju dochodzą socjaliści. Obecnie, jak wyjaśnił mi w rozmowie, istnieją inne konkretne projekty w innych krajach, ale są one jeszcze w fazie przygotowawczej. „Bez zgody danego państwa oczywiście nie można realizować takich projektów”.

Gruzja: Libertariański polityk uwielbia być prowokacyjny

Sama Gruzja również ma swój ruch libertariański i własną partię libertariańską o nazwie Girchi – More Freedom, którą na konferencji reprezentował Zurab Japaridze. Popularny wśród młodych Gruzinów, znienawidzony przez wielu starszych wyborców. Głównie przez swoje niekonwencjonalne metody rozgłosu oraz postulaty, które głosi. Opowiada się m.in. za legalizacją narkotyków i jest gorącym zwolennikiem praw LGBTQ. 

Sprzeciwia się też powszechnemu poborowi do wojska. W czasach, gdy 20% Gruzji jest okupowane przez Rosję, wiele osób obawia się kolejnego rosyjskiego ataku jako następstwo wojny na Ukrainie. To zwróciło sporo ludzi przeciwko niemu. Zaznacza, że jest za wzmocnieniem armii i wejściem do NATO, ale uważa powszechny pobór za niewłaściwe podejście. 

Aby obejść pobór, założył nawet własną „religię” i powołał 70 tys. “księży”, którzy są zwolnieni z poboru. Przy śniadaniu rozmawiałem z Gruzinem o imieniu Nika, który również od kilku lat jest „księdzem”. „Mam na utrzymaniu rodziców, więc nie mogłem sobie pozwolić na pójście do wojska na rok” – wyjaśnia. Teraz jest jednym z 70 tysięcy „księży”. Mówi mi, że model „księdza” Zuraba Japaridze ma nawet konkurencję ze strony Kościoła Prawosławnego w Gruzji, który również oferuje młodym mężczyznom podobny status, pozwalający uniknąć służby wojskowej. Nie wszyscy libertarianie uczestniczący w konferencji są temu przychylni. Jedna z Gruzinek – Eka – ostro atakuje Zuraba mówiąc, że odmowa służby wojskowej obiektywnie przynosi korzyści tylko jednej osobie: Putinowi. 

Zurab Japaridze wielokrotnie zwracał uwagę prowokującymi metodami marketingowymi: Podczas wyborów prezydenckich w 2018 roku, zamieścił własne banery wyborcze na stronie Pornhub z przesłaniem: „Więcej seksu, więcej wolności”. A kiedy rząd zakazał prywatnym właścicielom wynajmowania mieszkań prostytutkom, w proteście wynajął mieszkanie w ekskluzywnym budynku mieszkalno-handlowym, demonstracyjnie przekazując je jako dom publiczny (choć w rzeczywistości nim nie był) i wieszając erotyczny zabawki w oknie. Na ulicy rozdawał darmowe jointy z marihuaną. Za wiele z tych wyczynów Japaridze już kilkakrotnie trafiał do więzienia na kilka dni, co tylko zwiększało jego popularność, zwłaszcza wśród młodych Gruzinów.

To, czy takie libertariańskie małe partie mogą doprowadzić do zmian politycznych, wydaje mi się wątpliwe. W międzyczasie mała partia o nazwie Girchi rozpadła się i obecnie istnieją dwie pomniejsze partie o tej samej nazwie (dla odróżnienia partia Japaridze dodała po nazwie „Więcej wolności”).

Gorąca dyskusja na temat wojny na Ukrainie

Panel dyskusyjny “Wojna na Ukrainie i walka z autorytaryzmem w Europie”. Paneliści  oczywiście potępili agresję Rosji, natomiast członek Partii Libertariańskiej z USA nie poparł wsparcia i wysyłania broni do Ukrainy. Niektóre sekcje ruchu libertariańskiego w USA opowiadają się za pacyfistycznym i/lub izolacjonistycznym argumentem. Panelista z USA stwierdził: “W historii USA wojna zawsze prowadzi tylko do skrajnego wzmocnienia państwa.”

Kolejny panelista – członek rosyjskiej partii libertariańskiej – zaobserwował, że około jedna trzecia jej członków wyemigrowała, wielu do Gruzji. Inni przebywają w więzieniach. Członkowie rosyjskiej partii libertariańskiej są w przeważającej większości krytyczni wobec wojny. Większość libertarian w Europie i tak jest wyraźnie po stronie Ukrainy, co było widać chociażby na europejskim kongresie libertariańskiej sieci Atlas Network w Warszawie. „Naszym ostatecznym celem nie jest pokój, ale wolność” – dodała ostatnia panelistka – Agnieszka z Polski. “Ostatecznie, z pacyfistycznej postawy skorzysta w tym momencie tylko i wyłącznie Rosja” – stwierdziła.

Uwolnij świat poprzez uwolnienie siebie

Mój ulubiony wykład został wygłoszony przez córkę Kena i Li Schoolland, KenLi Schoolland. Tytuł jej sesji brzmiał „Free the World by freeing yourself”, a jej główne przesłanie brzmiało: nie czuj się ofiarą społeczeństwa i nie czekaj, aż społeczeństwo się zmieni – zacznij od siebie. Przedstawiła bardzo imponujące doświadczenie tego, jak przeszła przez ciężki okres jako „cyfrowy nomad”, z pozoru prowadząc idealne życie, pracując i podróżując jednocześnie. Później zdała sobie sprawę, że była przykuta do laptopa i nie robiła nic innego poza pracą, żyjąc jedynie w ułudzie wolności. Przez kolejne lata znalazła szczęście i wewnętrzną wolność w medytacji i innym technikach dbania o swój umysł i ciało. Każdego dnia robiła coś, czego się bała lub np. spędziła dziesięć dni w ciszy. „Kiedy chcemy zmniejszyć władzę państwa, musimy przede wszystkim wzmocnić jednostkę” – mówiła. Zdaniem Kenli cała wolność osobistą człowieka nie powinna być stawiana na szali z wolnością polityczną. Oba te zdania trafnie podsumowują to, za czym opowiadają się libertarianie.

Następna konferencja Liberty International planowana jest w Madrycie w sierpniu 2023 roku.

Rainer Zitelmann jest autorem książek „Potęga kapitalizmu” oraz „Narodowy socjalizm Hitlera„.